„Od ucznia do instruktora”

             Pan Krzysztof Michałowski jest instruktorem praktycznej nauki zawodu mechanik pojazdów samochodowych z OSiW w Starachowicach. Kilkanaście lat temu był uczestnikiem skarżyskiego Hufca Pracy, dziś role odwróciły się. O doświadczenia, przemyślenia i to, jak wspomina swoja szkolne lata, pyta Ewelina Lewkowicz. 

Co zmotywowało pana do wybrania takiego właśnie zawodu?

– Uwielbiam samochody, również te stare, motoryzację. To moja pasja i zainteresowanie, odkąd pamiętam. Czytałem i czytam dużo na ten temat, śledzę nowinki. W mojej rodzinie jako pierwszy postanowiłem, że wybiorę zawód związany właśnie z taką tematyką. Wiedziałem, że na rynku jest spora konkurencja, jednak postanowiłem zaryzykować, ponieważ uważam, że w życiu powinno się robić to, co przynosi nie tylko profity ale i wewnętrzne zadowolenie.

Czy pamięta pan jeszcze ten czas, gdy był pan uczestnikiem OHP?

– Oczywiście, pamiętam. To był bardzo dobry okres w moim życiu, lata młodzieńcze. Uczęszczałem do Szkoły Zawodowej w Skarżysku Kamiennej i do skarżyskiego Hufca Pracy. Ten etap mojej edukacji trwał od 2006 r. do 2009 r.

Jak wyglądało codzienne życie w OHP?

– Nie mieszkałem w internacie, a tam wiele się działo, zwłaszcza działań kulturalnych i sportowych. Mieliśmy trzy dni praktyk, a dwa dni chodziliśmy do szkoły. Moje zajęcia praktyczne odbywałem na ulicy Krakowskiej w Skarżysku, w warsztacie samochodowym wraz z dwoma kolegami. Moim instruktorem był pan Włodzimierz Sar. Wspominam go bardzo serdecznie, jako doskonałego specjalistę, wymagającego, konkretnego, dbającego o to, aby nas wiele nauczyć. Nie tylko dać wiedzę, lecz określone nawyki, na przykład – nawyk dbania o porządek. Zostało to ze mną do dziś. Praktyki były dla mnie wyzwaniem, uczyliśmy się na tzw. „żywca”. Przyjeżdżał klient z usterką i z miejsca trzeba było ustalić, co jest nie tak. Kilka razy brałem udział w różnych przedsięwzięciach edukacyjnych, wycieczkach i konkursach, które organizował Hufiec. Miło to wspominam. Pierwszy konkurs, na który pojechałem i zdobyłem pierwsze miejsce, był to konkurs wiedzy o ochronie i bezpieczeństwie pracy w kategorii mechanik samochodowy. Bardzo dobrze wspominam też wyjazd do Leszna w 2009 r., na Festiwal Twórczości Artystycznej Młodzieży OHP. Występowałem tam, recytowałem wiersz. Nic nie wygrałem, ale była to doskonała zabawa, integracja, okazja do poznania nowych ludzi i zawarcia nowych przyjaźni.

Jak potoczyło się pana życie po ukończeniu szkoły?

 – Przez jakiś czas pracowałem w warsztacie, w którym miałem praktyki, później w kieleckim serwisie samochodowym, w różnych firmach, aż w końcu postanowiłem założyć własną – warsztat samochodowy. Poszerzyłem też swoją edukację. Ukończyłem Liceum dla Dorosłych, wiele kursów dokształcających, w tym kurs pedagogiczny. Uzyskałem też dyplom „Mistrz w zawodzie mechanik pojazdów samochodowych”.

Jakie cechy pana charakteru zostały ukształtowane poprzez doświadczenia wyniesione z OHP?

– OHP to instytucja, która jest specyficzna. Uczy i wychowuje, inspiruje do działania, zwraca uwagę na ważne sprawy – patriotyzm, szacunek, empatię. Myślę, że uczestnictwo w Hufcu miało na mnie wpływ. Na pewno stałem się bardziej obowiązkowy i punktualny. Kładziono na to duży nacisk i zwracano uwagę w codziennych kontaktach.

Jakie to uczucie przejść drogę od ucznia do instruktora praktycznej nauki zawodu?

– Nie wyobrażałem sobie, że kiedykolwiek zostanę instruktorem i będę pracował z młodzieżą. Nie miałem takich planów. Dopiero kilka lat temu, gdy otworzyłem własną działalność zacząłem o tym  myśleć. O tym, że Ośrodek Szkolenia i Wychowania w Starachowicach poszukuje instruktora dowiedziałem się z internetowego ogłoszenia. Postanowiłem zgłosić się i podjąć wyzwanie. Udało się. Myślę, że praca z młodzieżą to inny rodzaj współpracy i komunikacji, niż z klientem w firmie. Wymaga dużo cierpliwości, bycia na bieżąco ze „światem młodzieżowym”. Staram się wczuć w rolę uczniów, zrozumieć ich zachowanie, staram się postawić w różnych sytuacjach. Ważne jest dogadywanie się i wzajemny szacunek.

Czy pana zdaniem młodzież obecnie jest inna, niż kiedyś?

– Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Każde pokolenie jest w pewien sposób inne od poprzedniego, ewoluuje. Świat wciąż idzie na przód. Uważam, że obecnie młodzież ma niesamowite możliwości do rozwoju, w zasadzie na każdej płaszczyźnie. Sęk w tym, aby ich zachęcić, by chcieli to wykorzystać, sięgnąć po to. Myślę, że obecna młodzież musi uwierzyć w siebie, nie poddawać się, spełniać swoje marzenia.

Kierownik Ośrodka, Anna Rosińska, przyznaje, że jest bardzo zadowolona z nowego pracownika.

– Dość długo szukaliśmy odpowiedniego kandydata na stanowisko instruktora klas w zawodzie mechanik. Zależało nam na osobie posiadającej kwalifikacje, ale też pasję i zapał do pracy. Po przeprowadzeniu rozmowy kwalifikacyjnej z panem Krzysztofem okazało się, że to kandydat, jakiego nam potrzeba. Cieszę się, że wspomaga nas w tej trudnej, lecz i satysfakcjonującej pracy – powiedziała kierownik Ośrodka.

Rozmawiała : Ewelina Lewkowicz